poniedziałek, 11 października 2010

21. MFKiG

Już ponad tydzień minął od "największej imprezy komiksowej w tej części Europy". Nie pamiętam ile lat nie było mnie na festiwalu, ale w końcu na tegoroczny udało mi się dojechać. Co prawda, dopiero w sobotę, więc ominęły mnie piątkowe atrakcje, ale za to Gala i After Party zaliczone! Miło było spotkać, często nie widzianych wiele lat kolegów z branży i kilka autentycznych gwiazd rodzimego komiksu starszego i młodszego pokolenia. Impreza rozrosła się niemożebnie i chwała za to organizatorom, choć z drugiej strony, trudniej kogoś złapać na dłuższą pogawędkę, a o zaliczeniu wszystkich punktów programu już naprawdę nie ma mowy. Nie chcę biadolić, na festiwalu było pięknie i sympatycznie (pozdrawiam Wszystkich, których spotkałem i których nie udało mi się spotkać!).
Poniżej kilka fotek z Łodzi. Przewija się w nich postać Andrzeja Janickiego, który kilka dni temu świętował kolejne Urodziny! Sto lat, Chłopie, zdrowia i sukcesów!!!

Mimo 21 wieku i 21 festiwalu, Tutus wciąż pozostaje symbolem Komiksu Polskiego (!)

Na pogodę nie można było narzekać. Łódź podczas festiwalu była skąpana w jesiennym słoneczku.

Schludne i przestronne pomieszczenia giełdowe. Tu Simson i Andrzej przy stoisku Zin Zin Press, które użyczyło nieco miejsca dla BBTeam. Po lewej opiekun miejsca Jacek Pniewski.

Wystawa trybutów dla Christy w ŁDK-owej kawiarni. Andrzej opija efekt końcowy (Ice tea).
Więcej fotek znajdziecie tutaj.
Pozdrawiam i do zobaczenia za rok.