Dziś sięgnąłem naprawdę głęboko do swoich zbiorów i wygrzebałem takie cacka.
Dwa wzajemne portrety wykonane długopisem (Andrzej Janicki rysował mnie, a ja jego) z oporządzeniem typu fantasy. Rysunki musiały powstać przed naszą maturą. W moim szkicowniku sprzed lat widnieją na sąsiadujących stronach, na obu są nasze podpisy i rok 1986.
Powaliłeś mnie tym obrazkiem, jestem w ciężkim szoku. Muszę się napić...Odezwę się jeszcze.
OdpowiedzUsuńHehe, dobre, tym bardziej, że typ po prawej to wykapany Jacek Michalski:D
OdpowiedzUsuńTo prawda:) W tamtym czasie byliśmy bardziej podobni do siebie niż teraz.
OdpowiedzUsuńhaha niezle:D to ja mialam wtedy 4 latka, czesto sprzed paru lat prac niemoge znalesc a co dopiero po takim czasie:)
OdpowiedzUsuńSwietna sprawa takie wspominkowe rysunki:)
IPN w porównaniu z Twoim archiwum to biblioteka na zadupiu. Simson ma rację, jakiś taki podobny do Jacka mi wyszedłeś. Z cała pewnością byliśmy szczuplejsi a Ty kudłaty jeszcze byłeś. W sumie, rok 1986 był jednak do bani.
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że w tym czasie czteroletnia Ssselenka na chleb mówiła byb, a na muchy ptapty... :D
Ssselena: jestem tego samego zdania:)
OdpowiedzUsuńAndrzej: może rok był do bani, ale potencjał drzemiący w nas już było wtedy widać, no nie;)
Odświeżona winietka jest SUPER, TURBO, EXTRA, HOT... Dałeś czadu!
OdpowiedzUsuńEch, dzięki. W końcu już jesień za pasem:)
OdpowiedzUsuń